Jest problem prawny? Spokojnie. Zawsze można napisać list do redakcji.
A oto pytanie skierowane ostatnio do pewnego branżowego pisma:
"W marcu 2008 r. zakończyliśmy budowę zespołu bloków mieszkalnych dla TBS pod klucz. W zapisie umowy udzieliliśmy gwarancji na całość robót objętych przedmiotem umowy na okres 72 miesięcy. Czy tak zawarta umowa zobowiązuje nas do wykonywania wszelkich napraw np. wymiany pękniętych sprężyn w mechanizmach zamków drzwiowych, wymiany uszczelek w zaworach grzejników, wymiany zużytych baterii umywalkowych i wannowych. Nasza firma uważa, że tego typu usterki po 34 miesiącach od oddania budynków do użytkowania kwalifikują się do napraw eksploatacyjnych. Proszę o pomoc w tej sprawie popartą odpowiednimi przepisami prawa."
Jak widać, kłopoty prawne można próbować rozwiązywać na wiele sposobów.
Rewelacja :-) Ktoś sobie wziął do serca, że w wielu czasopismach jest dział pytania czytelników.
OdpowiedzUsuńSzanowny autor uważa, bo jeszcze jego publikacja internetowa zostanie potraktowana jako jakiś dziennik i zaproszenie do zadawania pytań [prawnych] ;)
OdpowiedzUsuńech, ja rozumiem, że przedisębiorca chce przyoszczędzić, ale to jak ze zdrowiem: jak się chorobę przechodzi, to później bardziej boli.
OdpowiedzUsuńA co powiecie, jeżeli autorem listu był prawnik, który sobie takie nietypowe rozwiązanie "na skróty" wymyślił? Nic mądrego biedaczyna nie "wygooglał" a lex gotowców nie serwuje;-) Potrzeba matką wynalazku!
OdpowiedzUsuńWykluczyć tego zupełnie nie można, ale myślę, że jest to raczej pewien "zwyczaj" branżowy.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej - list do redakcji ilustruje sposób, w jaki z problemami prawnymi radzą sobie przedsiębiorcy. Dotyczy to także "dużych" firm i "niemałych" kłopotów.
Ten przykład dokładnie oddaje przykry fakt, że wiele firm nie posiada własnego prawnika.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy ta konkretna firma była zadowolona z "udzielonej" przez gazetę porady.