wtorek, 10 kwietnia 2012

Ranking stron internetowych sądów - IV edycja

3 kwietnia 2012 roku opublikowano tegoroczną edycję "E-SĄDY PO POLSKU". Tym razem badaniem objęto strony internetowe sądów okręgowych, sądów apelacyjnych, Sądu Najwyższego oraz Trybunału Konstytucyjnego. 


Najwyższe oceny zebrały: strona www SO w Sieradzu oraz strona www SA w Katowicach. Raport do pobrania np. tutaj


Kilka ciekawych uwag z badania:

  • po raz pierwszy przebadano stronę TK, pod względem technicznym dostrzeżono potrzebę wielu zmian;
  • pomimo krytycznych uwag w ubiegłorocznym raporcie skierowanych do SN, nie dokonano żadnych zmian na stronie tego sądu;
  • mimo zapowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości w dalszym ciągu na stronach sądów okręgowych nie jest dostępne orzecznictwo;
  • kolejne edycje raportów wywołały zdrową konkurencję między sądami; dobre praktyki wypracowane przez liderów zaczynają przenikać do innych sądów; autorzy raportu wskazują przy tym, że "większość pozytywnych inicjatyw rodzi się na poziomie samych sądów, bez szczególnego wsparcia czy presji ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości".

Ostatni punkt potwierdza to, że pozytywne zmiany często nie wymagają nowych regulacji prawnych czy dodatkowych nakładów, a jedynie przyjęcia innego sposobu myślenia. 


Dobrym tego przykładem jest strona www SO w Białymstoku (8 miejsce w tegorocznym rankingu), która - jak można przeczytać w dziale aktualności - stworzona została w "systemie gospodarskim", przy udziale pracowników i sędziów, bez pomocy specjalistycznych firm zewnętrznych. Za jej pomocą można m.in. zapoznać się z najnowszym orzecznictwem tego sądu oraz aktualnym stanem wybranych postępowań sądowych. Myślę, że społeczeństwo oczekuje dziś - co najmniej - takiego dostępu do informacji (a przynajmniej ta jego część, która posiada telefony komórkowe z dostępem do internetu, za pośrednictwem którego płaci rachunki, robi zakupy, sprawdza prognozę pogody albo aktualny indeks HICP). 

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Czy czcionka może zwiększyć skuteczność pisma procesowego?

Możesz codziennie używać samochodu, a mimo to nie musisz odróżniać płynu hamulcowego od płynu do spryskiwaczy. Grunt, aby różnicę widział twój mechanik. Jeżeli natomiast regularnie pracujesz z edytorem tekstu powinieneś mieć podstawą wiedzę z zakresu ... typografii. Dlaczego? Bo typografia wzmacnia przekaz zawarty w dokumencie. 


W Polsce zasady typografii nie są omawiane na żadnym etapie edukacji prawniczej (studia, aplikacja). Skutki tego zaniechania są widoczne w dokumentach tworzonych przez prawników. Często są one trudno czytelne (abstrahując tutaj od kwestii języka i stylu). Ich autorzy koncentrują się wyłącznie na zawartości merytorycznej (co jest oczywiste), ignorując przy tym jej oprawę graficzną. To błąd, gdyż właściwa oprawa ułatwia odbiór treści przez adresata. I temu właśnie służy typografia. Nie chodzi tu o estetykę pisma, ale o jego skuteczność. I dlatego, na przykład, zasadniczej części pisma nie należy pisać arialem, bo jest to czcionka bezszeryfowa, która sprawdza się przy nagłówkach i tytułach, natomiast w dłuższym tekście męczy.


Przyswojenie elementarnej wiedzy o typografii, w zakresie niezbędym dla prawnika, nie wymaga dużego wysiłku. Stało się to zdecydowanie prostsze za sprawą Matthew Butterick'a, autora rewelacyjnej książki "Typography for Lawyers" (25 $ + koszt wysyłki) oraz twórcy strony internetowej o takiej samej nazwie (tu). W Polsce o typografii pisze m.in. Robert Chwałowski